Dziś krótko: czy wiecie coś na temat nowej fali blastów?
Otóż na wszystkie zaplecza przychodzą mi komenty, gdzie linkowane są profile na fejsie. Zjawisko jest poważne i chyba znowu BD musiał wyłączyć komentarze na jakiś czas...
Otóż na wszystkie zaplecza przychodzą mi komenty, gdzie linkowane są profile na fejsie. Zjawisko jest poważne i chyba znowu BD musiał wyłączyć komentarze na jakiś czas...
Przypomnę: blastowana strona to strona produktu / usługi na fejsbuku.
Na chwilę obecną w indekse jest 7 podstron, ahrefs pokazuje jedynie 7k backlinków (bo z blastów poszło dużo więcej).
Myślę, że na dniach będzie widoczne więcej linków, bo wszystkie raporty stopniowo rzucam do indeksera.
Efekty linkowania blastami:
Podsumowanie:
Na ten moment lepiej postawić normalną stronę (nie fejsa), dobrze zoptymalizować (do czego fejsowi bardzo daleko) i linkować z umiarem.
Dalsze plany:
Stronka na fejsie będzie blastowana dalej, choć już nie tak regularnie, ot jak gotówka pozwoli. Ciekaw jestem, czy oda się stronkę odfiltrować linkami.
W sumie to nie wiadomo, czemu, ale jak pisałem we wstępie, 75% sajtu fejsowych stron wyparowało z indeksu Google (a przynajmniej z mojego "fejsowego zaplecza" i paru stron zaprzyjaźnionych, w których wcześniej sprawdziłem sajt).
Cóż, będzie trzeba bardziej skupić linkowanie stron na fejsie - wcześniej starałem się do każdego posta dać chociaż kilka linków. W indeksie zostało jednak niewiele podstron / postów, więc po prostu wybiorę najważniejsze posty, notatki i podstrony z ofertą i w te przywalę więcej linków z jakimiś fajnymi anchorami. Tutaj raczej będą w anchorach "money keywords", bo po kilku próbach i z fejsem i z twitterem i z G+ stwierdzam, że ewentualnie w G+ można wyświetlać się na "długi ogon" (chociaż możliwe, że były to wyniki spersonalizowane pode mnie / mój komputer, nawet jak wyświetlałem je w trybie prywatnym). Reszta socjali się po prostu do tego nie nadaje, zaś z racji trustu domeny głównej, można w nie walić różnymi mniej superanckimi linkami, za to bardziej natarczywie.
Typowe polskie podejście:
Jak pisałem we wstępie, zapłaciłem swego czasu za linkowanie z elitarnej grupy presell pages. Może z rok temu, może nieco dłużej (linkowana stronka jest 14 m-cy w sieci, więc dużo dłużej raczej nie będzie). Trzeba dodać, że zapłaciłem w chuj niemało, więcej, niż za linkowanie w 500 preclach Kulfika. Ale argumenty były nie do odparcia:
No po prostu miodzio.
Pamiętam, że po linkowaniu stronkę wystrzeliło mi w górę jak V2 w czterdziestym czwartym.
Dołożyłem jeszcze podlinkowanie z różnych blaścików itp. Jakieś pół roku później miałem całkiem mocne zawirowania w pozycji strony (cały czas linkowanej najlepiej, jak potrafię, cały czas aktualizowanej o nowe treści) - wtedy myślałem, że jaki pingwin, albo inne dziadostwo dobrało mi się do tyłka. Teraz widzę to inaczej.
Znajduję art, na pewno mój (ten, za który zabuliłem, poznałem po frazach bo na taką kombinację fraz nie linkuje się żadna moja konkurencja), ale w nim ani jednego linka. No co za kurestwo! Sprzedali mi linkowanie, po czym usunęli linki. I naraz okazuje się, skąd tak mało linków wychodzących w tych preclach - po prostu usuwają ze starszych artów linki, ale podlinkowanie klienta zostaje - ot i mamy też tajemnicę zajebiaszczego podlinkowania.
Ano nic. Wiem, kto puszczał to linkowanie, ale nie mam już na mailu korespondencji z raportem, samego raportu też już nie mam. Sprzedawca z super zajebistej agencji się zapiera.
W przypływie złości posprawdzałem też raporty z różnych innych linkowań i muszę powiedzieć tak: na allegro może nie ma super jakości, ale przynajmniej jest uczciwie - średnia jakość, płacę mało, ale po czasie mnie sprzedawca nie wyrucha usuwając moje linki.